Brexitowe migracje się rozkręcają

Niepewność związana z procesem wyjścia z UE skłania do przenosin coraz więcej brytyjskich spółek.

Aktualizacja: 05.02.2019 07:26 Publikacja: 04.02.2019 21:00

Brexitowe migracje się rozkręcają

Foto: 123RF

29 proc. brytyjskich spółek albo rozważa przeniesienie części swojej działalności z Wielkiej Brytanii z powodu ryzyka związanego z brexitem, albo już plany przeniesienia zaczęła wdrażać – wynika z sondażu przeprowadzonego przez brytyjski Instytut Dyrektorów. Sondaż ten pokazał, że 11 proc. działających w Wielkiej Brytanii firm już wdrożyło plany przenosin. O ile niektóre duże koncerny, takie jak Sony czy Panasonic, już przeniosły swoje europejskie siedziby główne z Wielkiej Brytanii na kontynent, to z badań Instytutu Dyrektorów wynika, że wiele małych i średnich spółek również może otworzyć swoje biura w Europie kontynentalnej. – To, że takie firmy, zwykle dysponujące ograniczonymi zasobami, rozważają taki kosztowny scenariusz, świadczy o tym, w jak niepewnej sytuacji się znajdują – twierdzi Edwin Morgan, dyrektor generalny Instytutu Dyrektorów.

Czytaj także:  Sieci handlowe ostrzegają: brexit bez umowy to puste półki w sklepach 

Czas przeprowadzek

Nie ma statystyk mówiących o tym, jaka część biznesów brytyjskich spółek zostanie przeniesiona na kontynent. W tej kwestii również panuje duża niepewność. Część firm w ostatnich tygodniach jednak ujawniła swoje plany. Dużym echem odbiła się m.in. zapowiedź przeniesienia siedziby głównej producenta odkurzaczy Dyson z Wielkiej Brytanii do Singapuru (spółka zarzeka się, że ten ruch nie ma nic wspólnego z brexitem, ale opinia publiczna w to nie wierzy). Japońskie koncerny Sony i Panasonic przenoszą swoje europejskie siedziby do Holandii. Banki Nomura i Daiwa przeprowadzą swoje główne centra z Londynu do Frankfurtu. Towarzystwo ubezpieczeniowe Lloyds of London już w zeszłym roku dostało pozwolenie od regulatora na utworzenie filii w Belgii.

Brytyjskie spółki wybierają więc przede wszystkim przenosiny na bliskie geograficznie rynki lub do tradycyjnych centrów finansowych, takich jak Frankfurt czy Paryż. Francuska organizacja biznesowa Paris Europlace, twierdzi, że 260 spółek działających głównie w Wielkiej Brytanii jest gotowych na przenosiny do Paryża lub jest w trakcie takiej przeprowadzki. Belgijska rządowa agencja Hub.Brussels donosi zaś, że od brexitowego referendum z czerwca 2016 r. blisko 100 brytyjskich firm otworzyło swoje filie w Brukseli.

Czytaj także: Brexit zabija produkcję samochodów w Wielkiej Brytanii

Z sondażu przeprowadzonego przez firmę konsultingową EY wśród 222 działających w Wielkiej Brytanii firm z branży finansowej wynika, że na koniec 2018 r. 36 proc. z nich myślało o przenosinach części biznesu na kontynent lub te przenosiny już rozpoczęło. 27 chciałoby przenieść część operacji do Dublina, 17 do Frankfurtu, 16 do Luksemburga, a 15 do Paryża. Może to oznaczać przeniesienie z Wielkiej Brytanii ok. 7 tys. miejsc pracy. – Londyńskie City jest bardziej zaawansowane we wdrażaniu brexitowych planów w porównaniu z innymi branżami, a nasze dane odzwierciedlają tylko to, co zostało ogłoszone publicznie – zastrzegł Omar Ali, szef działu brytyjskich rynków finansowych w EY.

Jak na razie wszystko wskazuje, że Polska skorzysta na brexitowych planach relokacji w dużo mniejszym stopniu niż np. Irlandia. Jednakże w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy bank JP Morgan stworzył w Warszawie swoje centrum usług, a Goldman Sachs zwiększył zatrudnienie w warszawskim biurze (co jednak mogło być jedynie w części związane z brexitem). Spółka Nestle zapowiedziała zaś przeniesienie części produkcji z Wielkiej Brytanii do Polski.

Exodus kapitału

Na kontynent przenoszą się nie tylko etaty z Wielkiej Brytanii, ale również kapitał. Pięć największych banków działających w londyńskim City zamierza w związku z brexitem przenieść aktywa warte łącznie ok. 750 mld euro z Londynu do Frankfurtu – mówią wyliczenia agencji Bloomberga z końcówki stycznia. Najwięcej spośród nich zamierza, według nieoficjalnych informacji, przetransferować Deutsche Bank. Może to być aż 400 mld euro. Na drugim miejscu znalazł się JPMorgan Chase z 200 mld euro aktywów, które mógłby przenieść. Za nimi uplasowały się: Goldman Sachs (60 mld euro), Citigroup (50 mld euro) i Morgan Stanley (40 mld euro).

Tuż po referendum w sprawie brexitu wiele banków deklarowało, że będzie mogło nadal świadczyć usługi klientom z UE za pomocą swoich filii wewnątrz Unii. Jednakże Europejski Bank Centralny, Bundesbank i niemiecki regulator finansowy Bafin dały do zrozumienia, że te filie nie mogą być zwykłymi biurami sprzedaży czy „skrytkami pocztowymi". Muszą posiadać odpowiednio duże aktywa, by móc świadczyć usługi klientom. Stąd konieczność przesunięcia aktywów z Londynu.

Brexitowe zamieszanie dotyka również izb rozliczeniowych. Union Investment, trzecia pod względem wielkości firma zarządzająca funduszami w Niemczech, ogłosiła pod koniec 2018 r., że zamknie swoje pozycje swapowe w londyńskiej izbie LCH, a odtworzy je we frankfurckiej izbie Eurex Clearing. W ślad za Union Investment mogą pójść inne firmy.

Brian Johnson partner w HW Fisher & Company, Wielka Brytania

Realia brexitu i związana z nimi gospodarcza niepewność zaczynają uderzać w spółki. Widać to choćby w danych o bankructwach. Liczba niewypłacalności spółek wzrosła w 2018 r. o 10 proc., do najwyższego poziomu od 2014 r. Niepewność związana z brexitem była jedną z przyczyn wielu z nich. Duże spółki wstrzymują się z inwestycjami, co ma duży negatywny wpływ na mniejsze spółki w łańcuchu dostaw. Widać to np. w sprzedaży detalicznej i budownictwie.

Rozwód według niemieckich uczonych

Grupa prominentnych niemieckich ekonomistów twierdzi, że główną winę za ewentualny twardy brexit będą ponosili „zaślepieni ideologicznie" oficjele z Brukseli. Wzywa więc ich, by zaczęli bardziej elastycznie negocjować z Wielką Brytanią. Ekonomiści, wśród których są eksperci monachijskiego instytutu Ifo oraz ciał doradczych przy niemieckim rządzie, wypracowali kompromisowe rozwiązanie pozwalające na cywilizowany rozwód z Wielką Brytanią. Proponują, by UE i Wielka Brytania utworzyły specjalną organizację, Europejskie Stowarzyszenie Celne, które będzie regulować ich przyszłe relacje handlowe. W ramach niej można będzie powołać specjalny trybunał rozstrzygający spory gospodarcze, podobny do sądu działającego przy Europejskim Stowarzyszeniu Wolnego Handlu (EFTA). UE i Wielka Brytania miałyby równy wpływ na funkcjonowanie tego ciała. Zdaniem grupy niemieckich profesorów na ewentualnym twardym brexicie straciłaby przede wszystkim europejska gospodarka. W interesie Niemiec jest zaś, by UE wypracowała jak najlepsze przyszłe relacje handlowe z Wielką Brytanią. – Z niemieckiego punktu widzenia potrzebujemy Wielkiej Brytanii jako zabezpieczenia przed krajami z instynktami protekcjonistycznymi, takimi jak Francja i Włochy. Brytyjczycy są bliscy naszej tradycji wolnorynkowo-liberalnej. Potrzebujemy również Wielkiej Brytanii w stowarzyszeniu celnym, gdyż czyni ona europejski PKB o 20 proc. większym i daje nam większą siłę przetargową w rozmowach z Chinami, Indiami czy USA – twierdzi Gabriel Felbermayr, dyrektor w Ifo. Wcześniejszy raport instytutu IW z Kolonii wskazał, że w najgorszym przypadku twardego brexitu niemiecki eksport do Wielkiej Brytanii spadłby o 57 proc.

29 proc. brytyjskich spółek albo rozważa przeniesienie części swojej działalności z Wielkiej Brytanii z powodu ryzyka związanego z brexitem, albo już plany przeniesienia zaczęła wdrażać – wynika z sondażu przeprowadzonego przez brytyjski Instytut Dyrektorów. Sondaż ten pokazał, że 11 proc. działających w Wielkiej Brytanii firm już wdrożyło plany przenosin. O ile niektóre duże koncerny, takie jak Sony czy Panasonic, już przeniosły swoje europejskie siedziby główne z Wielkiej Brytanii na kontynent, to z badań Instytutu Dyrektorów wynika, że wiele małych i średnich spółek również może otworzyć swoje biura w Europie kontynentalnej. – To, że takie firmy, zwykle dysponujące ograniczonymi zasobami, rozważają taki kosztowny scenariusz, świadczy o tym, w jak niepewnej sytuacji się znajdują – twierdzi Edwin Morgan, dyrektor generalny Instytutu Dyrektorów.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Wada respiratorów w USA. Philips zapłaci 1,1 mld dolarów
Biznes
Pierwszy maja to święto konwalii. Przynajmniej we Francji
Biznes
Żałosne tłumaczenie Japan Tobacco; koncern wyjaśnia, dlaczego wciąż zarabia w Rosji
Biznes
„Nowy gaz” coraz mocniej uzależnia UE od Rosji. Mocne narzędzie szantażu
Biznes
„Rzeczpospolita” po raz drugi przyzna — Orły ESG
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO